czwartek, 14 lutego 2013

"Biegnij dynio, biegnij" Eva Mejuto, André Letria

 A było tak:
- O tą to na pewno!  Triumfalnie obwieścił mój syn na widok dyni biegnącej pośród opasłych bibliotecznych zbiorów. Tuż po powrocie do domu, jeszcze w kombinezonach-czapach-szalikach, choć już po wstępnym przewertowaniu łupów, przybiegł wystraszony.
- Schowaj ją głęboko. Ja zamknę oczy, a ty schowaj.
- Dlaczego, kochany?
-Tam dużo groźnych zwierząt otwiera paszcze! Ja tego nie czytam.

A trzeba przyznać, że paszcz w Dyni... co niemiara. Genialnych paszcz. Paszcz-arcydzieł André Letria. Odważnych, mocnych, okraszonych brutalnością. I to co uwielbiam: namalowanych. Z widocznymi pociągnięciami pędzla, fakturą farby.



Są więc wilk, niedźwiedź i lew. Trzy głodne bestie gotowe pożreć babcię. Ha! Babcię nie byle jaką. Swawolną, portugalską staruszkę, kobiecą wersję rodzimego Szewczyka Dratewki (w kabaretkach!), która sprytnym fortelem utrze nosy strasznawym stworom. 

Dodam, że mój strachulec nie rozstaje się z Dynią... (w rzeczywistości więcej w niej śmiechu niż trwogi), a ja codziennie wywijam hołubce wraz ze szczerbatą babcią na iberyjskim weselu wnuczki. Oj dana, dana!



TAKO, 2012

czwartek, 7 lutego 2013

"Kamilka ma braciszka" Aline de Petigny, Nancy Delvaux

Jak przygotować kilkulatka na pojawienie się rodzeństwa? Jak oswoić z nadchodzącą rewolucją? Jak łagodnie zdetronizować nasz kochany pępek świata, nie serwując dodatkowych lęków? Oczywiście rozmawiać. Słuchać, słyszeć, rozwiewać wątpliwości. W sposób subtelny, dostosowany do wieku. I znów z pomocą przychodzi literatura. Znów, dobierana ostrożnie, z największą uwagą. 

Kamilkę... wyłowił mój syn. Czy wspominałam o jego talencie do  nonszalanckiego odsiewania grafomańskich wyrobów książkopodobnych? Tak było i w tym przypadku. 

Kamilka... z dużą łagodnością przeprowadza przez wszystkie etapy oczekiwania na rodzeństwo. Nie pomija początkowych szeptów i podejrzanych uśmiechów rodziców, którzy nie wiedzą jak przekazać TĄ wiadomość (a gdy wreszcie to robią, nie lekceważy sprzecznych emocji dziecka - ekscytacji poplątanej z niepewnością). Uwypukla mijający czas i wreszcie wizualizuje moment pierwszej wizyty u mamy i braciszka w szpitalu. To prawda, nieco idealistyczny (ach te francuskie szpitale!), ale nie oszukany. Jest tu pierwsze karmienie piersią, jest konieczność pozostania kilka dni "by upewnić się czy wszystko w porządku". Jest też zupełnie naturalne zbliżenie się starszej córki do taty. I jest najważniejsze: 

"Wiesz, Kamilko - mówi tata - jeśli kiedykolwiek odniesiesz wrażenie, że zajmujemy się Tobą trochę mniej niż zwykle, powinnaś nam o tym powiedzieć. Ty po raz pierwszy będziesz starszą siostrą, a my po raz pierwszy mamy dwoje dzieci i będziemy potrzebować pomocy. Możemy popełniać błędy, ale będziemy się z mamą bardzo starać. Jestem pewien, że będziesz wspaniałą siostrą."


Grafag, 2009