środa, 15 lutego 2012

"Mój ukochany" Beatrice Alemagna

Króciusieńka. Na jeden haust. Ale wciąż perełka. Przede wszystkim ze względu na osobliwe ilustracje "spod igły". W Ukochanym Beatrice Alemagna, jak wytrawna krawcowa łączy skrawki przeróżnych tkanin (od szorstkiego lnu, po eteryczną koronkę), nitki, filc, agrafki, guziki, cekiny, by stworzyć tytułowego dziwoląga. Ni to pies, ni świnia. Ani szczur, ani lew. Wytykany, mylony, ciut zmęczony brakiem tożsamości. W pewnym momencie na swojej drodze spotka równie cudacznego królika. A ten, w przeciwieństwie do wszystkich nie pyta, nie drąży, nie dziwi się. Nie podśmiewa.

- Cześć, uwielbiam twoją grubą sierść.
- Ale nie chcesz wiedzieć kim jestem?
                                                          - Jesteś moim ukochanym.

Ładne, prawda? I jakie niewspółczesne. Niemodne. Patrzeć sercem. Kochać intuicyjnie. Jakie dziecięce!


Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2006

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz