środa, 25 stycznia 2012

"Mała książka o przemocy" Pernilla Stalfeld

Przemoc. Rozpołowione siekierą głowy, gwoździe przebijające ciało, zmasakrowane twarze, ludzkie kadłuby w kałużach krwi, wokół porozrzucane kończyny, słoń z odrąbaną trąbą, tortury wojenne, staruszka umyślnie rozjeżdżająca koty swoim balkonikiem, Maryja niosąca martwego Jezusa. Przerażające. Makabryczne. Nieocenzurowane.

Co zamiast? Pogładzenie po włosach, pocałowanie w ucho, trzymanie się za ręce, podarowanie prezentu (wełenki, piórka, źdźbła). Lub inaczej: pokojowe demonstracje i protesty, negocjacje, zrozumienie, pójście na kompromis, wreszcie zgoda.

Nie pokazujcie tej książki dzieciom. 

Ale powiedzcie im, że przemoc to nie tylko (oczywista) agresja fizyczna. Że przemocą może być niechciany dotyk (m.in. miejsc intymnych). Że przemocy można dokonywać za pomocą słów (gnębienie, ucisk) i krzyku - tak, proszę Państwa, krzyk to też przemoc. Powiedzcie, że istnieje także przemoc, której nie widać i nie słychać: zanieczyszczanie środowiska to ewidentna przemoc wobec ziemi, a palenie papierosów - przemoc wobec samego siebie.


Wydawnictwo Czarna Owca, 2008

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz