czwartek, 10 listopada 2011

"Jak tata pokazał mi wszechświat" Ulf Stark, Eva Eriksson

Niezawodny Ulf Stark (to ten od "Cynamona i Trusi") i Eva Eriksson (m.in. "Mela na zakupach", "Co za szczęście! Co za pech!"). Książkę tego duetu można kupić w ciemno, bez jakichkolwiek obaw. I bez pudła.

Sięgając po nią byłam niemal pewna, że zastanę tu archetyp ojca idealnego. Ciepłego, cierpliwego, będącego zawsze o krok za dzieckiem. Jakże się myliłam! Tata Ulfa (tak tak, nieprzypadkowo mały bohater książeczki ma na imię tak samo jak jej autor) nie ma z nim nic wspólnego. Niecierpliwi się, irytuje, jest nadambitny. Jednak po przyjściu z pracy (a właściwie tuż po zdjęciu fartucha dentysty), zamiast usiąść z gazetą w wygodnym fotelu, zabiera syna na wieczorny spacer. Spacer w pewnej Bardzo Ważnej Sprawie. Ojciec i syn. Ekspert i uczeń. 

No właśnie. Wspólna wędrówka poprzestawia role. Okazuje się, że to tata może się wiele nauczyć od chłopca. Że zadzierając głowę wysoko tarci z pola widzenia wszechświat, którego tak usilnie szuka. Źdźbło trawy kołysane na wietrze, ślimaka przyczepionego do kamienia, czy choćby... psią kupę. Wdepnięcie w nią zaciera patos i za każdym razem bezbłędnie rozśmiesza malucha. A dorosłym uciera nosa. 

Przewrotna historia. Wzruszająca i zabawna. Mądra, ale i nie pozbawiona humoru. Z niezwykłymi ilustracjami, będącymi sztuką samą w sobie. Polecam zwłaszcza wszystkim... ojcom!


Wydawnictwo Zakamarki, 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz