piątek, 2 grudnia 2011

"Nic" Maria Marjańska-Czernik, ilustrowała Krystyna Lipka-Sztarbałło

Co dziś poczytamy? Nic? A może Nic nie poczytamy?

Ambitna lektura dla pięciolatków wzwyż. O Niczym. Tak tak, Nic istnieje między nami. Beztrosko siada nam na głowach, zajmuje ostatnie wolne miejsca w autobusie, zuchwale przepycha się w zatłoczonym metrze, zagląda przez ramię czytającym gazetę i lepi piękne zamki z piasku. Przez nas niewidzialne, omijane, mocno lekceważone. W rzeczywistości Nic jest bardzo sympatyczne i... pełne tęsknoty za Nikim.

Nic to głównie gra słów, zabawa językiem. Jednak nie w formie "l'art pour l'art". Nic z tych rzeczy. Nic, jak każda szanująca się bajka, niesie przesłanie. Tu Maria Marjańska-Czernik pozostawia szerokie pole do interpretacji: w zasadzie Niczym mógłby być każdy z nas. Niezauważalnym przez Nikogo. De facto, tak bardzo staramy się być Czymś (Kimś), że zapętlamy się w naszych osądach. Wartościujemy, przyklejmy łatki. A Nic (Nikt) nie posiada żadnej etykiety. Jest nijakie. Dlatego nie zasługuje na naszą uwagę (jakkolwiek interesujące by nie było), zostaje zepchnięte poza margines naszych zainteresowań.

Nic zmusza do refleksji. Gdzieś pomiędzy wierszami stawia pytanie: a gdyby tak wyostrzyć spostrzegawczość, wyjść poza schematy, dostrzec to, co niezaszufladkowane? Jak pisze autorka "wystarczy bowiem odrobina wyobraźni, by to, co niewidoczne, zaczęło istnieć i stało się ważne. Choć dla niektórych, pozbawionych fantazji, nadal będzie to tylko nic".

Dodatkowym atutem książeczki są oryginalne ilustracje Krystyny Lipko-Sztarbałło. Dziwi mnie tylko dobór kolorystyki (sepio-burej), która niepotrzebnie dodaje Niczemu powagi i nic a nic do mnie nie przemawia. Bo Nic bywa zabawne. Sam spójrzcie:


"Autobus zatrzymał się przy dworcu kolejowym. Nie namyślając się długo, NIC poszło na peron i wsiadło do międzynarodowego ekspresu. Weszło do przedziału i usadowiło się pewnej pani na kapeluszu. Miał stamtąd lepszy widok przez okno. Pani przez całą drogę narzekała: 
- Żebyście wiedzieli ile kłopotów mam na głowie!
A krewni pocieszali ją:
- To NIC, na pewno już niedługo spadnie ci to z głowy!
NIC rzeczywiście spadło tej pani z głowy, gdy tylko pociąg zahamował."


Wydawnictwo STENTOR, 2008

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz